PlayStation 5 a PS5 Digital Edition - czym się różnią

Na dwa miesiące przed startem nowej generacji otrzymaliśmy wszystkie najważniejsze informacje na temat PlayStation 5 oraz PlayStation 5 Digital. Tak jest, nie przesłyszeliście się. Sony pierwszy raz w historii na start przygotowało dwie tak bardzo odmienne wersje sprzętu. Katalizatorem tej praktyki jest rzecz jasna statystyka, która mówi o nas samych – coraz więcej gier kupujemy w wersjach cyfrowych. Czy w takim razie PS5 pozbawione napędu sprzeda się lepiej w 2020 roku? Czas pokaże, a tym czasem zapraszam na zaprezentowanie subtelnych różnic pomiędzy PlayStation 5, a PlayStation 5 Digital. Dowiedz się czym różni się Sony PlayStation 5 a PS5 Digital Edition!

Kup PlayStation 5 na https://4console.pl/259-konsole-playstation-5

PlayStation 5 czy PlayStation 5 Digital Edition – co wybrać?

Zazwyczaj na łamach portalu borykamy się z rozterkami, na które nie łatwo jest udzielić jednoznacznej opinii. W tym wypadku jednak sprawa jest klarowna i przejrzysta. Jeśli jesteś zwolennikiem trzymania pudełek na półce albo zwyczajnie w świecie, po przejściu gry sprzedajesz ją lub wymieniasz na inny tytuł, a na produkcje w wersji cyfrowej zerkasz tylko przy okazji dużych promocji, to wybór jest oczywisty. Nie pozbędziesz się przecież możliwości odpalania programów w wersjach fizycznych. I chociaż trend taki jest w odwrocie, to w naszym pięknym kraju jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim w większości przerzucimy się na nowy system dystrybucji. Posiadając płytę z grą czujemy, że mamy coś naprawdę, że jest to nasze i nikt nam tego nie zabierze. Wersje digital często postrzegane są przez pryzmat braku tego właśnie fizycznego posiadania i obawy, że kiedyś serwery zostaną wyłączone, co w konsekwencji doprowadzi do sytuacji, że gry, najnormalniej w świecie nie pobierzemy z internetu i jeśli nie posiadamy jej na dysku, to przepadnie na wieki.

Oczywiście to dystopijny obraz świata, który zapewne nie będzie miał miejsca, ale jak to mawiają – przezorny zawsze ubezpieczony. Tak więc, moi mili ,wersja PlayStation 5 oraz Xbox Series S to produkty skierowanie wyłącznie do specyficznej grupy odbiorców. To oferta skierowana dla ludzi, którzy ponad oszczędności, cenią przede wszystkim wygodę użytkowania. Nie lubisz żonglować płytami? Męczy cię szukanie promocji, wychodzenie z domu po growe zakupy? W dniu premiery chcesz mieć możliwość zagrania w upragniony tytuł już w kilka minut po wypuszczeniu go na serwery? W takim razie wersje pozbawione napędu Blu-Ray są skierowane właśnie dla ciebie. Podłączasz kartę kredytową lub korzystasz z innych form płatności akceptowaną przez  cyfrowe wersję sklepu Sony lub Microsoft’u i cieszysz się bezkompromisową rozgrywką.

Która konsola będzie mocniejsza?

W przypadku konsol od japońskiej korporacji moc jest jednakowa. Wybierając tańszy system PlayStation tracimy wyłącznie możliwość odpalania gier na fizycznych nośnikach Blu-Ray. Reszta funkcji, ilość złączy USB, pojemność dysku SSD oraz wszystkie inne techniczne aspekty są identyczne. Co w takim razie zyskujemy w zamian spytacie? Pieniądze, zyskujemy nie wydane pieniądze, a dokładnie 450 złotych, bo taka jest różnica cenowa pomiędzy PlayStation 5, a PlayStation 5 Digital Edition. Zaoszczędzone pieniądze możemy spożytkować na nowe gry, a dokładnie… jedną grę. Na tyle wystarczy nam naszych ciężko zaoszczędzonych PLN-ów, gdyż jeden egzemplarz, premierowej gry od Sony kosztować będzie 350 złotych! Tak jest, niebiescy postanowili podnieść ceny produkcji wychodzących spod igły ich wewnętrznych studiów. Podwyżka o 100 złotych w stosunku do PS4 pobudza wyobraźnie i daje do zrozumienia, że chyba jednak opłacalność wersji pozbawionej napędu traci w oczach nie tylko Polskich graczy.

Nowa generacja konsol – jaka cena?

Cena nie jest wielkim zaskoczeniem, a większość branżowych przypuszczeń sprawdziło się niemal w 100%. W środowisku od miesięcy przewijała się kwota rzędu 2500 złotych i oficjalna cena na ustalona na poziomie 2 299 złotych dla PS5 z czytnikiem płyt oraz 1 849 złotych dla wersji pozbawionej tego udogodnienia. W każdym razie cena nie stanowi dla większości żadnego problemu, największą bolączką nie tylko konsol Sony, ale i milionów potencjalnych użytkowników jest w tym momencie brak dostępności samego sprzętu. Microsoft wraz ze swoim Xbox Series X | S sprzedaję się jak ciepłe bułeczki w wersjach przedpremierowych, a Sony wypstrykało się ze swoich zasobów w kilkanaście godzin. Nie, nie ma fizycznej możliwości zamówienia konsoli PlayStation 5 i jest to kuriozalna sytuacja, która nie jest sprawą lokalną, bo problemem z zapotrzebowaniem dotknięty został cały glob. Jak sytuacja rozwinie się dalej? Tego nie wie nikt, i chociaż Sony pokajało się przed graczami i przeprosiło za zaistniałą sytuację obiecując nadrobienie produkcyjnych limitów w przeciągu kilku dni, to do tej pory nic w tym temacie się nie dzieje. Cisza w eterze. Jeśli Japończycy dalej będą tkwić w takim zawieszeniu to wszystko wskazuje na to, że początek generacji może należeć do konkurencji, a brak dostępności sprzętu w okresie świątecznym byłoby finansowym harakiri dla całej korporacji. Przekorny los zdaje się odwracać, a Microsoft wyciągnąwszy wnioski z błędów, które popełnił na początku ósmej generacji dumnie kroczy po zwycięstwo – tym razem nie popełniając żadnych wtop, a nawet wychodząc przed szereg oferując graczom pro konsumenckie praktyki. Wymienię tutaj tylko Xbox Game Pass oraz włączenie w swoje developerskie szeregi Bethesdy. Walka trwa, ale na tym etapie zieloni są na prowadzeniu.

Przypomnijmy sobie w tym miejscu główne dane techniczne obydwu sprzętów, bo choć cyfry nie grają roli w wyborze wiodącej platformy, to warto rzucić okiem, co siedzi pod klapą konkurencji.

Sercem PlayStation 5 będzie ośmiordzeniowy procesor w układzie Zen 2 o taktowaniu na poziomie do 3,5 GHz. Za grafikę odpowiedzialność weźmie GPU o mocy 10.28 traflopów, 2304 procesory strumieniowe o taktowaniu 2.23 GHz. Dzięki 16 GB RAM w technologii GDDR6 gry powinny śmigać jak marzenie, taka ilość pamięci daje pole do popisu developerom. Innowacją jest natomiast sam dysk twardy SSD o pojemności 825 GB, który jest w stanie przepuścić przez siebie 8-9 GB/s nieskompresowanych danych, co w porównaniu ze standardowym dyskiem w PlayStation 4, które mogło poszczycić się 100 MB/s robi wrażenie. Bez problemu rozszerzymy również pamięć samej konsoli zarówno przez pamięć zewnętrzną jak i wewnętrzną. Płytami będzie kręcił napęd 4K UHD Blu-ray.

Natomiast Xbox Series X jest wyposażony w niestandardowy procesor AMD Zen 2 z ośmioma rdzeniami pracującymi z częstotliwością 3,8 GHz. Jednostka GPU natomiast oparta jest na architekturze AMD RDNA 2. Układ ten jest zdolny do 12,147 teraflopów mocy obliczeniowej. Ponadto na pokładzie znajdziemy 16 GB pamięci GDDR6 SDRAM, przy czym 10 GB działa z prędkością 560 GB/s przede wszystkim do obsługi systemu graficznego, a pozostałe 6 GB z prędkością 336 GB/s do pozostałych funkcji obliczeniowych. Wewnątrz natrafimy również na 1 TB dysk SSD o przepustowości wyjścia 2,4 GB/s z możliwością rozbudowy za pośrednictwem podłączanych dysków zewnętrznych przez port USB. Oczywiście Xbox Series X posiada napęd optyczny 4K UHD.

Wygląd PS5 – jak będzie prezentować się konsola?

Od lat szczenięcych wpajano nam do głowy, że nie wolno oceniać książki po okładce, że jest to praktyka powierzchowna i nie można przekładać wyglądu ponad to, co człowiek reprezentuje swoim działaniem i co ma w środku. Zastosowanie tego schematu ma również odniesienie do przedmiotów, bo wygląd PlayStation 5 to oczywiście kwestia dyskusyjna, ale jest to jeden z tych przedmiotów, który nie powstał do oglądania, a służenia nam swoją funkcjonalnością. Delikatnie mówiąc PS5 w oby wersjach to bryła dość odważna i przede wszystkim duża (wysokość to aż 390 milimetrów!).

W porównaniu do Xbox Series X prezentuje się ekstrawagancko. Projektanci Microsoftu postanowili na sprawdzony prostopadłościan w klasycznym, czarnym kolorze. Obrazu dopełnia zielone podświetlenie od góry sprzętu. Konserwatyzm w pełnej krasie. Oczywiście malkontentów jednego i drugiego rozwiązania znajdzie się mnóstwo. W przypadku PlayStation 4 obwiniano Sony za brak innowacyjności i prostotę w wyglądzie current-gena. Teraz natomiast karci się designerów za daleko posuniętą fantazje i brak minimalizmu. Jeszcze nie urodził się taki, który wszystkim dogodził.

Żadne słowa nie oddadzą jednak rzeczywistego wyglądu, dlatego zostawiam was samych ze zdjęciami PlayStation 5 oraz PlayStation Digital Edition. Wyróbcie sobie na ich podstawie własną opinię.

Ja już się z wami żegnam i zapraszam do czytania kolejnych poradników i artykułów okołogrowych na naszym portalu. Zachęcam również do komentowania i odwiedzania naszych profili w mediach społecznościowych. Jesteśmy aktywni na Facebook’u, YouTub’e, Instagramie oraz TikTok’u

Autor:

Andrzej Chabera