Tekken 7 jest klasyką gatunku. Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z bijatykami musiał słyszeć o Tekkenie. Seria miała swój początek w 1994 roku na pierwszym PlayStation i od razu stała się hitem, a miliony graczy na całym świecie od lat otaczają ją kultem. Namco Bandai ponownie stanęło na wysokości zadania i dostarczyło genialną rozrywkę w Tekken 7.

Tekken jest jedną z niewielu serii gier, które swoją premierę maja najpierw na automatach arcade, a dopiero po kilku miesiącach lądują pod strzechy fanów bijatyk. Z Tekken 7 było podobnie, w maju 2015 roku wszyscy mieszkańcy Kraju Kwitnąc Wiśńi tłumnie atakowali salony gier, by zagrać w długo wyczekiwaną produkcję. Na domowy odpowiednik przyszło nam czekać aż do 2017 roku, dostając pełną automatową wersję wzbogaconą o wszystkie dotychczasowe dodatki. Posiadacze PlayStation 4 i Xbox One zacierali ręce z zniecierpliwienia, ale prawdziwego szoku doznali zwolennicy gry na PC, gdy Namco ogłosiło, że pierwszy raz w długoletniej historii cyklu gra pojawi się również na komputerach osobistych.

Ale czym byłby Tekken gdyby nie fabularne konotacje i zawirowania, w siódmej odsłonie Turnieju Żelaznej Pięści ponownie poznajemy sekrety rodziny Mishima. Mogę zdradzić, że odkrywanie niuansów fabularnych wprawi wszystkich graczy w osłupienie. Odwieczny konflikt Heihachiego ze swoim synem Kazuyą nabiera rozmachu, a niejednokrotne twisty scenariuszowe z postaciami pobocznymi to wisienka na torcie. Znalazło się nawet miejsce dla zapożyczeń z innych gier tego typu, a w cale nie małą rolę w historii odgrywa Akuma – jeden z ważniejszych wojowników Street Fighter.

Krytycy gatunku zwracają uwagę na powtarzalność mechanik we wszystkiej maści bijatykach. Oczywiście, dla nieobeznanego w temacie laika różnice między konkretnymi seriami mogą okazać się nie duże, wszakże mamy tu do czynienia z dwoma postaciami stojącymi naprzeciwko siebie, a ich głównym celem jest skopanie twarzy przeciwnika i zbicie do zera jego paska zdrowia. W teorii tak przedstawia się wizerunek tego popularnego gatunku, lecz gdy za produkcje odpowiada Namco musimy wiedzieć, że nie ma żartów. Innowacyjne zastosowanie nowych dla Tekkena mechaniki wprowadza powiew innowacyjności - Rage Art. to zaczerpnięte z Mortal Kombat brutalne wykończenie poprzez serie trudnych do zablokowania ciosów odpalanych, gdy nasza energia jest bliska wyczerpaniu. Natomiast Power Crush pozwala na kontynuowanie ataku po uderzeniu oraz wytrącenie oponenta z równowagi, natomiast Screw Attack daje możliwość przedłużania powietrznych juggli do parterowej sekwencji uderzeń.

Tradycyjnie do wyboru mamy wiele trybów zabawy od rozgrywki jednoosobowej oraz multiplayerowej online i lokalnie. Rdzeniem trybu solo jest Sory Mode, w którym odkrywamy wątki fabularne za pośrednictwem wyreżyserowanych scenek między poszczególnymi walkami. Technicznie wszystko działa w płynnych 60 klatkach na sekundę, co w przypadku bijatyk jest kluczowym czynnikiem. Piękne areny 3D i wysoka jakość tekstur wraz ze szczegółowością wykonania postaci to zasługa silnika Unreal Engine 4.

Tryby gry: pojedynczy gracz oraz multiplayer online/lokalny

Dostępność: PlayStation 4, Xbox One, PC